piątek, 26 czerwca 2015

Wakacje!!!

Jak w tytule:
LUDZIE! OTWIERAMY PIKOLO (XD) KONIEC SZKOŁY! CZEKALIŚMY 10 MIECHÓW I NADSZEDŁ TEN CZAS!♥♥♥
Posłuchajcie, życzę wam cudownych wakacji, miło spędzonego czasu, żeby wam one za szybko nie minęły i abyście wrócili z nich cali i zdrowi! W komach napiszcie jakie macie plany na wakacje i co dostaliście na zakończenie roku!
Rozdział pojawi się za może mniej więcej 2-3 dni, jeszcze zobaczę!
NIECH PRZEZ CAŁE WAKACJE JELSA BĘDZIE Z WAMI!!!

                                                        
(Nawet nie wiecie, jak ja bym tak MOIM chłopakiem! XDXDXD)

czwartek, 25 czerwca 2015

Rozdział 17 ,,Jack.....boję się!''

No siemka! Mam nadzieję, że cieszycie się z następnego rozdziału! Proszę bardzo, oto on!!!


Jack:
-Elsa! Elsa! Gdzie ty jesteś?!- krzyczałem. Od dwóch godzin ja i inni strażnicy biegamy po całej bazie szukając tej dziewczyny. Gdzie ona może być?
-Elsa?- zaglądam do kolejnego pomieszczenia, ale po blondynce ani śladu. Posmutniały zamykam drzwi i opieram się o nie plecami.
-I co? Znalazłeś ją?- podleciała do mnie Zębuszka wyraźnie zmęczona poszukiwaniami.
-Nie, nie ma po niej ani śladu- odparłem- a inni coś znaleźli?- spytałem z małą nadzieją w głosie.
-Też nic nie znaleźli, jakby zapadła się pod ziemię!- odrzekła
-Pod ziemią jej nie ma Ząbek!- krzyknął Zając podchodzący do nas- osobiście sprawdzałem.
-Tak się mówi Kangurku!- przewracam oczami.
-Ile razy mam ci to jeszcze powtarzać! JA jestem ZAJĄCEM!!!- wrzeszczy.
-Mów sobie ile chcesz, ja i tak wiem swoje- śmieję się pod nosem.
-Koleś, uważaj sobie!- wyjął z pasa bumerang i wycelował go we mnie.
-Chłopcy! To nie czas na wasze sprzeczki! Elsa zniknęła i teraz najważniejsze jest abyśmy ją znaleźli!- skarciła nas wróżka.
-Masz racje- wdycham- ale gdzie mamy szukać? Szukaliśmy już wszędzie!
Nagle ziemia pod nami zaczęła się trząść. Wstrząsy zaczęły być coraz częstsze, aż koło nas pojawił się zdyszany North, a koło niego Piasek.
-North! Znalazłeś coś?- spytałem
On nic nie mówiąc wystawił rękę, na której było coś błyszczącego. Niewiele myśląc wziąłem to coś do ręki. Tym czymś okazała się być bransoletka! Zrobiona z pięknych, białych jak śnieg pereł i jasno-fioletowych kryształków. Znam tylko jedną osobę, która nosi taką bransoletkę.
-Przecież to bransoletka Elsy!- przeraziła się wróżka- ale.....ale chyba nie myślicie, że ona, że.....że......- zakryła dłońmi usta.
-Ząbek! Nawet o tym nie myśl! Poza tym ona jest przecież nieśmiertelna!- szybko przerwałam jej najgorsze myśli.
-No nic- westchnął Mikołaj- zróbmy sobie przerwę, a potem znów zaczniemy szukać!- zrządził. Wszyscy zgodnie pokiwaliśmy głowami i rozeszliśmy się. Kiedy szedłem korytarzem cały czas patrzyłem na bransoletkę Elsy. Nie wiem czemu, ale ta dziewczyna tak na mnie wpływa. Cały czas o niej myślę i widzę jej uśmiechniętą twarz przed oczami. Przycisnąłem bransoletkę do piersi. Nie wiem co zrobię, jeśli coś jej się stało. Ja po prostu za nią tęsknię. Brakuję mi jej. Bardzo.
                                                       

Elsa:
Byłam oszołomiona. Patrzyłam z otwartą buzią na Kseris. Znajdowałam się teraz między wymiarami? No normalnie odjazd! Większego szczęścia sobie po prostu wyobrazić nie mogłam (mówiąc ironicznie)!!!
-Wszystko w porządku?- spytała strażniczka
-Ależ oczywiście! Przecież ja praktycznie codziennie jestem wysyłana do świata między wymiarami!- krzyknęłam  ironicznie.
-Wiem, że jest to dla ciebie szok i ja to rozumiem. Chodź!- pokazała ręką na zielony portal. Razem do niego podeszłyśmy.
-Teraz pamiętaj! Kiedy będziesz po drugiej stronie i wejdziesz do labiryntu musisz znaleźć pomarańczowy portal. Wejdziesz do niego i przeteleportujesz się do krainy zwanej Woltą. Musisz w niej odszukać i przejść przez błękitny portal taki jak ten, przez który tu się znalazłaś, rozumiesz?
-Jasne!- i wskakuję do portalu. Teraz tak jakby przez mgłę słyszę krzyk Kseris: ,,Tylko uważaj na siebie!,,
Kiedy poczułam grunt pod nogami, przed sobą ujrzałam wejście do labiryntu. Biła od niego magie, a wyglądem jednocześnie przerażał i zachwycał.
                                            
 
 
Ok, pamiętaj, szukasz pomarańczowego portalu. Poszłam kilka kroków na przód i skręciłam w lewo, potem w prawo i jeszcze raz w lewo. Kilka metrów przede mną znajdował się żółty portal z którego wychodziły wielkie łapy z pazurami. Z pewnością tam nie wejdę! Poszłam boczną ścieżką. Szłam już dobre 30min. mijając mnóstwo innych portali, ale nie były one pomarańczowe. W pewnej chwili usłyszałam za sobą szelest. Przełknęłam głośno ślinę i powoli się odwróciłam. Za mną stał jakiś dziwny facet. Był ubrany w czarną zbroję zrobioną z czarnego piasku i metalu. Na jego głowie znajdował się hełm z rogami. Z jego dłoni buchały płomienie, a w drugiej trzymał wielki miecz. Był naprawdę przerażający.
                                                   
 
 
Nagle cisnął we mnie ognistą kulą. Natychmiast machnęłam ręką, stwarzając lodową ścianę, która po zetknięciu z ogniem natychmiast się rozpuściła. Odskoczyłam, żeby nie dotknąć wody z mojego wytworu. Puściłam się pędem w jakąkolwiek ścieżkę, byleby nie trafić w jakiś ślepy zaułek. Słyszałam jak za mną biegnie. Znalazłam się na trochę większej przestrzeni między ścianami labiryntu. Spojrzałam za siebie. Na jakiś czas go zgubiłam. Nagle coś przykuło moją uwagę. Koło mnie leżał kij. Przyjrzałam mu się dokładnie. Ludzie! Trzymajcie mnie! Przecież to laska Jacka! Tylko skąd ona się tu wzięła? Wzięłam ją do ręki. Bił od niej ogromny chłód, jednak dla mnie był bardzo przyjemny.
-,,Elsa, gdzie ty jesteś?,,- usłyszałam głos w głowie. Z krzykiem upuściłam laskę. Nie uwierzycie! JA.....USŁYSZAŁAM....GŁOS......JACKA!!! Wzięłam laskę z powrotem do ręki.
-Jack?- wyszeptałam
-,,E-Elsa?,,- znowu go usłyszałam
-Jack! Jejku nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię......słyszę???
-,,Elsa, gdzie ty jesteś? Nie widzę cię,,
-(po opowiedzeniu wszystkich wydarzeń jakie mnie spotkały), a teraz ściga mnie jakiś facet, który najwyraźniej chcę mnie zabić!- krzyknęłam przerażona
-,,Elso, spokojnie. Jakoś się tam do ciebie dostanę! Pytanie tylko jak?,,
W tym momencie przede mną pojawił się ten ,,mroczny rycerz,, (nie Batman! XD)
-AAAAAA!!!- pisnęłam z przerażenia
-,,Co się dzieję?!,,
-Znalazł mnie!!!
-,,Dziewczyno! WIEJ!!!,,
Mnie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Trzymając laskę Jacka w ręce zaczęłam biec na oślep.
-Jack! Nie ucieknę przed nim!- krzyknęłam dysząc
-,,A próbowałaś latać?,,
-Tak i nie mogę! Tutaj jest jakaś taka dziwna atmosfera!
Nagle się potknęłam i przewróciła. Odwróciłam głowę do tyłu. Ten facet stał za mną. Podniósł rękę w której trzema miecz, przez co jego koniec dotykał mojej szyi. Z przerażeniem w oczami wpatrywałam się w jego twarz przykrytą hełmem. Ciężko oddychając powiedziałam pierwsze trzy słowa, które przyszły mi do głowy:
-Jack.......boję się!
 
CDN                  
 
 
Koniec! Teraz macie taki dłuższy rozdział! Mam świetny humor, bo jak wszyscy wiemy...........JUTRO KONIEC ROKU SZKOLNEGO!!! Rozdziały będą się pojawiać co kilka dni! Do napisania!!! PA!



poniedziałek, 22 czerwca 2015

Następne LA!!!

Dzieńdoberek! Tak jak obiecałam, oto LA! Serdeczne dzięki Wiktorii Kot i Humanistce do bólu! Proszę bardzo!


Pytania i odpowiedzi:              
                                           
                                                                              Humanistka do bólu:

1. Ulubiony smak lodów (bo idzie lato)?
Malinowy i miętowy!
2. Jaki jest Twój wymarzony prezent na urodziny?
Kot!
3. Warkocz czy kok?
Zdecydowanie warkocz!♥
4. Jaka jest Twoja ulubiona czekolada (producent, albo marka)?
Milka i Wedel!
5. Jesteś harcerzem/harcerką?
Tak! To jest cudowne! Czuj Czuwaj!
6. Kino czy teatr?
Hm.....trudne pytanie! Kino 100%, a teatr 99.99% HAHAHA!
7. Ulubiona część Harry'ego Pottera (jeżeli czytałeś/łaś lub oglądałeś/łaś)?
Czara Ognia i Insygnia Śmierci! Praktycznie wszystkie!♥♥♥♥♥
8. Byłeś/łaś na Wawelu (Kraków)?
Ja mieszkam w Krakowie (dosyć blisko Wawelu) Zanim się przeprowadziłam mieszkałam bardzo blisko, chodziłam tam po kilka razy w miesiącu, a w ostatnich dwóch miesiącach byłam tam z klasą, więc..........hmmmmm............TAK! BYŁAM I TO MNÓÓÓÓSTWO RAZY!
9. Co zrobiłbyś/ zrobiłabyś gdyby został Ci jeden dzień życia?
Pojechałabym do Disneylandu i do wytwórni Disneya i DreamWorksa
10.Tańczysz coś?
Oczywiście, że tak!
11. Jakie masz hobby?
♥Śpiewanie♥ Rysowanie♥ Czytanie♥
12. Masz jakieś przezwisko?
Marti!
13. Szukasz/ szukałeś/ szukałaś swojej drugiej połówki po charakterze czy wyglądzie?♥
             SZUKAM swojej drugiej połówki po charakterze, ale fajnie by było, gdyby był przystojny!
 
 
 
                                                                                      Wiktoria Kot: 
 
1. Od kiedy blogujesz?
Od 7 lutego 2015r. (założenie tego bloga)
2. Ile masz blogów?
Ogólnie mam 3 [ten, Jelsa na lodzie (z Hanią Wiśniewską) i prowadzę wspólnie z tobą i innymi Hogwartowe!]
3. Czy planujesz założyć następne?
Tak, ale jeszcze nie teraz. Jak będę mieć więcej czasu!
4. Cieszysz się ze swojego/ich bloga/ów?
Oj tak! Bardzo się cieszę!!
5. Zmieniamy tematykę: W jakiego rodzaju gry lubisz grać? Np. horrory, przygodówki, zręcznościówki, itp.?
Akurat te trzy z wymienionych! XD
6. W jakie gry grałaś?
Grałam bardzo dawno, ale, no nie wiem, np. Straszny labirynt, Sonic, skleroza moja XD
7. Jakie są twoje ulubione gry? Moje np. Lucius [wiadomo] i seria The Sims  no i przyznam się - Minecraft XD
To zaczyna być dziwne! Te trzy wymienione to też moje UKOCHANE gry! PARANOLMAL!!!XDXDXDXD
                                                                         8. Jaki masz komputer/laptop?
(laptop) ASUS
9. Kręcą cię zakupy?
Nie lubię ich tak na zabój, ale czasami warto sobie kupić coś fajnego!
10. Ave Satan! Nie ma pomysłu XD
XDXDXDXDXDXDXDXDXD
11. Hi Hitler! Naziści XD
XDXDXDXDXDXDXDXDXD

 
Wybaczcie, ale nikogo nie nominuję! :*:*:*
 

niedziela, 21 czerwca 2015

Rozdział 16 ,,Między wymiarami''

Cześć i czołem! Witam w kolejnym rozdziale! Wiem, że LA miało być wcześniej, ale Wiki zapomniała mi pytań wysłać, więc będzie w następnym poście! Nie przedłużając zapraszam do czytania!
 
 
Elsa szła korytarzem, aż nagle poczuła dziwny powiew wiatru na karku. Odwróciła się. Korytarz był   dziwnie  ciemny, ale nikogo nie było.
-Nico?- zapytała wystraszonym tonem rozglądając się- je...jeśli to żart...to...to wca...wcale nie śmieszny!- drżała z przerażenia
Coś przemknęło za jej plecami, więc gwałtownie się odwróciła, ale ujrzała tylko znikający cień. To ją jeszcze bardziej przeraziło.
-Ha...halo?!- wyszeptała
Nagle coś, a raczej ktoś zakrył jej dłonią usta, a drugą złapał za nadgarstki tak mocno, że dziewczyna jęknęła z bólu. Próbowała się wyrwać, ale napastnik był za silny. Przed nią pojawił się portal w kolorze błękitu i wyglądał jak przejście do oceanu.
                                                       
 
Napastnik pociągnął białowłosą w jego stronę, a ta jeszcze bardziej zaczęła się szarpać. W końcu ją tam wepchnął, a dziewczyna zemdlała.
                  ***
Powoli i niechętnie otworzyła oczy i podniosła się na łokciach. Całe jej ciało pulsowało ogromnym bólem. Podniosła się z posadzki, ale zachwiała się na nogach i upadła. Spojrzała na swoje ramie. Było na nim duże rozcięcie z którego sączyła się krew.
Pstryknęła palcami, a wokół jej ręki zaczęły latać śnieżynki, serduszka oraz białe i błękitne iskry. Czyli nadal miała moc. Od razu jej ułożyło. Podniosła się teraz bez problemu. Zobaczyła przed sobą ogromne wrota.
                                                              
 
Jej ciekawska natura kazała przez nie przejść więc tak zrobiła. Po drugiej stronie znajdowało się coś na kształt chatki, ale była ona trochę dziwna. Taka niecodzienna.
                                                            
 
Elsa zaczęła iść w jej stronę. Drzwi były otwarte, więc bez problemu weszła. Znajdowała się teraz w jasnym pomieszczeniu. Na jego ścianach ,,zawieszone,, były portale mieniące się różnymi barwami. Na środku pomieszczenia stała kobieta o wielkiej urodzie. Wyglądała jak elf. Ubrana była w błękitną, zwiewną suknię bez ramiączek. W lewej ręce trzymała laskę z czaszką, od której biła potężna energia, a w prawej ręce miała granatowy róg.
                                                             
 


Kiedy zobaczyła strażniczkę uśmiechnęła się ciepło. Elsa nieśmiało podeszła bliżej.
-Witaj Elso Cold!- powiedziała melodyjnym głosem.
-Dzień dobry???- błękitnooka nie miała pojęcia co powiedzieć
-Jestem Kseris, strażniczka wymiarów- kontynuowała elfica
-Wymiarów?- zdziwiła się białowłosa- a jak się tu znalazłam???
-Zostałaś wysłana przez portal taki jak te!- wskazała ręką na inne portale- pomóc ci?- wskazała na rozcięcie.
-Nie, nie, nie! Nie trzeba, to się samo zagoi- strażniczka lekko się zawstydziła
Kseris westchnęła i podeszłą do białowłosej. Końcem laski dotknęła ranę. Jakaś nieznana energia zaczęła owijać ją jakimś materiałem emanującym jaskrawym błękitem.
-Dziękuję!- Elsa lekko skinęła głową- jeśli mogę spytać, jak wrócić na biegun północny do bazy Mikołaja? Na pewno już zobaczyli, że mnie nie ma.
-Jeśli chcesz tam wrócić musisz przejść przez ten portal- wskazała na jasnozielony punkt- po drugiej stronie jest labirynt, a tam portal do twojego świata!- oznajmiła
-Zaraz, zaraz! Do mojego świata? W takim razie gdzie ja jestem!?- krzyknęła
Kseris zaśmiała się.
-Witaj w Efendrii! Świecie między wymiarami!!!
                                                              

 CDN



Małe wyjaśnienie! Wieszacie lub nie, ale ten post był wstawiony już wczoraj! Jak ktoś nie wieży to zobaczcie powiadomienia, albo się Kiniee:) zapytajcie (bo komentowała!) No nic!
Jutro jadę z klasą [i sąsiednią czyli ,,b,,(bo ja jestem ,,a,,)] na Jurassic World (najgorsze bo z napisami :'( ) więc wcześnie wrócę do domu, więc napiszę LA, dlatego się go jutro spodziewajta! Więc przepraszam jeszcze raz i czekajcie na rozdział który się w tygodniu powinien być! To pa!


sobota, 13 czerwca 2015

Rozdział 15 ,,Pierwsze kłopoty z gościem!''

Cześć! Wiecie, mam dobrą wiadomość..............WENA ZACZYNA WRACAĆ!!! Wczoraj na polskim tak jakoś mnie naszło.............nawet postaram się dawać posty częściej niż tylko w soboty! Ale niczego nie obiecuję! Ja się tylko POSTARAM!!! Zapraszam na rozdział! Miłego czytania!

Elsa:
-Lecę w dal, w dawne dni,
co minęły daremnie.
Nie wiem, skąd znana mi,
ta melodia gra we mnie.

Dawnych wspomnień rzewnych ton
stukot kopyt w grudniowy szron.
W rytmie walca raz, dwa, trzy
to się na pewno śni.

Dawnych wspomnień rzewnych ton
stukot kopyt w grudniowy szron.
W rytmie walca raz, dwa, trzy
to się na pewno śni.

Płynie czas, liczę dni,
co minęły daremnie.
Nie wiem, skąd znana mi,
ta melodia gra we mnie.

Nie wiem, skąd znana mi,
ta melodia gra we mnie- zakończyłam. Nie wiem czemu, ale po prostu musiałam to zaśpiewać. Od razu przypomina mi się Jackson. To była jedna z jego ulubionych piosenek........aż tego dnia...............nie! Nie mogę! Od razu zbiera mi się na łzy. Muszę wreszcie wyrzucić to z pamięci!
-Dlaczego płaczesz? przecież masz przyjaciół!- słyszę głos. Podnoszę głowę.
-Księżyc? No nie wierzę! Nareszcie się mną zainteresowałeś!- śmieję się z nutką sarkazmu
-Nie słyszę odpowiedzi na moje pytanie!- odpowiada stanowczo
-Raju! Spięty coś dziś jesteś!- burknęłam- wiem, ale......no, przez te wszystkie lata......tęsknie za Jacksonem! Bardzo mi go brakuje!- łzy same lecą mi z oczu
-A pomyślałaś, że jest ktoś może strawić byś była tak samo szczęśliwa jak z nim?
-Może, ale............nie! To nie jest teraz najważniejsze! Widziałeś Nico? Co o nim sądzisz?- pytam
-Pamiętaj, że nie zawsze widać to co kryję się w środku!- powiedział ostrzegawczym tonem
-Co??? Ale co chcesz przez to powiedzieć?- zdziwiłam się. Mijają kolejne sekundy, a księżyc nic nie odpowiada- No nie! Nawet się nie waż!- krzyknęłam, a księżyc zniknął z moich oczu.
-No jasne! Tak najlepiej! Znikać i zostawiać mnie w takich sytuacjach!- wydarłam się.
Nagle poczułam coś zimnego pod prawą dłonią. Spojrzałam na głaz, a tam........oszronione wzorki. Przyjrzałam się im dokładnie i już wiedziałam co to jest. Kiedyś razem z Jacksonem przypłynęłam tu i na dowód naszej miłości narysowałam palcem serce, w których mieścił się napis ,,Elsa i Jackson na zawsze ranem,,
Pamiętam jego wygłupy i żarty. Pamiętam ten jego słodki uśmiech.
***Błysk białego światła***


***Błysk białego światła***

Potrząsnęłam głową. Te wspomnienia cały czas pojawiają się w mojej głowie. Pomyślałam, że pora już wracać. Jeszcze zobaczą, że mnie nie ma. Wskoczyłam do wody z szybkością błyskawicy popłynęłam w stronę brzegu. Kiedy się już na nim znalazłam, szybko wysuszyłam ogon i wbiłam się w powietrze. Z pomocą wiatru doleciałam w kilka sekund. Wylądowałam na balkonie i weszłam do pokoju. Zmęczona wskoczyłam pod kołdrę i zasnęłam.
                                                                   
                                                                  ***
Spałam kamiennym snem, aż nagle usłyszałam hałas na korytarzu. Podniosłam leniwie głowę i spojrzałam na zegar. Co!!! Już 9:30!?!? Czułam jakby minęło zaledwie parę minut! Tym razem usłyszałam wrzask. Dobrze wiedziałam do kogo on należy.
-Jack!- wyszeptałam przewracając oczami i znowu opadłam na poduszki. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem, a ja wrzasnęłam ze strachu. W drzwiach stał Jack ze wściekłą miną.
-Człowieku! Mógłbyś przestać wreszcie wpadać do mojego pokoju jak opętany?!?- wkurzyłam się
-Elsa! Trzymaj mnie bo nie ręczę za siebie!- krzyknął
-Co się znowu stało?- spytałam, a on pokazał mi gestem, żebym za nim poszła. Wstałam i udałam się za nim. Jedne drzwi dalej znajdował się pokój Jacka. Stanęliśmy w wejściu, a tam.........jeden wielki burdel! Wszystko porozrzucane, potłuczone i rozwalone. Innymi słowy: TOTALNY HAOS!!!
-Zobacz co szanowny pan ,,N,, narobił!- był wkurzony
-North???- zdziwiłam się
-Dokładne.........CO?! Nie, nie, nie! Wcale nie chodzi mi o Northa! To ten cały Nico! Ja sobie smacznie śpię, a tu nagle olbrzymi powiew wiatru zdmuchuje mnie z łóżka i sprawia, że cały pokój wygląda jak po przejściu tornada! W sumie to serio przeszło tędy tornado!!!
Reszta strażników do nas podbiega.
-O księżycu! Co tutaj się stało?!- przeraziła się Zębuszka
-Nico!- wysyczał Jack
-Czyżby coś się stało???- usłyszeliśmy głos więc odwróciliśmy się. Nico stał za nami i opierał się o ścianę.
-Poczekaj! Niech no ja cię..........!- Jack chciał do niego podbiec, ale ja go powstrzymałam
-Jack! Spokojnie! Nie warto!- powiedziałam łagodnie
-Zapewne chodzi o ten pokój!- stwierdził czarnowłosy- wybacz Jackuś, ale nie mogłem się powstrzymać!- zaśmiał się
-Jeszcze raz mnie tak nazwij, a tak ci.........!-
-JACK!!!- wydarłam się powstrzymując go od dalszych zapewne nieprzyjemnych słów
-Dosyć tego!!!- ryknął North- żadnych takich sprzeczek w moim domu nie będzie! Jack, Nico, macie się pogodzić!- zażądał
-Że co proszę!?- krzyknęli jednocześnie
-Bez dyskusji! Pogodzić się, ale to już!- Miko się ostro wkurzył
-Sorry!- burknął Nico i wyciągnął w stronę Jacka
-Też przepraszam!- burknął Jack i podali sobie ręce
Moją mocą wyczułam, że te wzajemne przeprosiny nie są ani odrobinkę szczere. Jedno jest pewne. Oni się na stówę nie będą lubić.


No i koniec! Mam nadzieję, że ucieszyła was ta wiadomość na górze, jednak stwierdzam ze smutkiem, że kilka osób mnie opuściło :'(  W sumie to też trochę moja wina. No nic. W następnym poście...........................................................................
.....................................................................................................................................................................................................
.....................................................LBA!!! ZNOWU!!! Wierz mi humanistko  do bólu, to wcale nie DRUGIE LA, a raczej SZÓSTE! (Bo jeszcze od Wiktorii Kot!) Mam nadzieję, że rozdział się podobał i........do napisania!!!♥

 

sobota, 6 czerwca 2015

Rozdział 14 ,,Nico, władca wiatru i mała ucieczka"

Czesia! Niestety wena coraz bardziej mi się wyczerpuję, ale piszę takimi można powiedzieć ,,resztkami,, więc jakoś to będzie! Proszę, a oto rozdział!!!

Elsa:
Oki, to było bardzo, baaaaaaaardzo dziwne. Możecie mi wytłumaczyć, jak to się stało, że kiedy Jack mnie wyciągnął, mój ogon tak po prostu zniknął!? Ale to co potem zrobił! Jejku! On jest taki kochany! Kiedy lecieliśmy do bazy nie odzywaliśmy się ani słówkiem. Czułam jego wzrok na sobie, więc cały czas miałam delikatny rumieniec na policzkach. W końcu zobaczyliśmy skromnie wyglądającą chatkę, która była tylko złudzeniem dla tego, co jest w środku. Jack wskazał na otwarte okno w dachu. Wlecieliśmy przez nie. Kiedy znaleźliśmy się w środku cała reszta strażników patrzyła się na nas morderczym spojrzeniem.
-No co?- spytałam jednocześnie z Jackiem
-Wy się jeszcze pytacie?- mówi gniewnie Mikołaj- gdzie wy tyle byliście
-To długa historia!- śmieję się pod nosem- znaleźliście coś? 
-Nie ,,coś,, a raczej KOGOŚ!- poprawił mnie Zając
Strażnicy rozstąpili się, a naszym oczom (moim i Jacka) ukazał się siedzący na krześle chłopak. Miał kruczoczarne, lekko potargane włosy, jasną cerę i piękne błękitne oczy. Kiedy nas zobaczył spuścił głowę.
                                                               
 
-Znaleźliśmy go nieprzytomnego i leżącego w kałuży czarnego piasku. Odkąd się ocknął cały czas próbujemy coś z niego wyciągnąć, a on nic. Siedzi i się nie odzywa!- westchnął Miko
-Elso, może ty spróbuj go ,,pobudzić,,?!- zwróciła się do mnie Zębuszka
-Ja???- zdziwiłam się
-Masz moc miłości, a to się wiąże z umiejętnościami takimi jak dawanie przyjaźni, nawet szaleństwa, oraz możesz wdrażać się w czyjeś umysły! Spróbuj!- zachęciła mnie Ząbek
Kurczę! Nie miałam pojęcia, że tak potrafię. W sumie nie zaszkodzi spróbować. Podeszłam i przykucnęłam koło chłopaka. On patrzył się na podłogę i nie zwracał na mnie uwagi. Ok, raz rybie śmierć! Podniosłam rękę, a wokół mojej dłoni pojawiła się czerwona poświata, a wokół niej zaczęły latać różowe serduszka. Teraz tylko wystarczy się skupić. Zamknęłam oczy. Moje czoło zaczęło promieniować czerwienią, tak samo jak czoło chłopaka. Ok, czas odblokować jego umysł. Chwilkę to trwało. Kiedy skończyłam poświaty zniknęły, a ja opuściłam rękę i otworzyłam oczy.
-Spójrz na mnie!- powiedziałam łagodnym głosem, a w myślach błagałam żeby się udało. Chłopak mruknął coś pod nosem i podniósłszy głowę, spojrzał mi w oczy. Tak! Udało się! Juhu! Uśmiechnęłam się szeroko pokazując swoje śnieżnobiałe zęby. Strażnicy stanęli po moich bokach, a ja wstałam. Chłopak patrzył na nas jak na codzienną rzecz. Ani trochę strachu. 
-Więc ten........-zaczął North- jak się zwiesz chłopcze? 
Chłopak wstał i lekko się skłonił. 
-Nico! Jestem Nico! Władca wiatru!- powiedział dumnym tonem. 
-Możesz nam wyjaśnić co się stało zanim cię znaleźliśmy?- spytała Wróżka
-Żeby to ja wiedział!- westchnął
-Yeti! Zaprowadźcie naszego nowego gościa do wolnego pokoju. Niech odpocznie- zarządził Miko
Dwa włochate stwory wykonały polecenie.
-On mi się nie podoba!- stwierdziłam, kiedy zniknęli w korytarzu
-Co masz na myśli???- strażnicy popatrzyli na mnie zdziwieni
-No bo.......-westchnęła- kiedy wglądałam w jego umysł, coś mi nie pasowało. Zresztą..........może mi się wydawało!- machnęłam ręką.
-Dobrze! Wszyscy do swoich pokoi! Jutro będziemy rozmawiać na ten temat!- wykrzyknął North
Wszyscy poszli w swoje strony. Elsa i Jack szli razem, bo ich pokoje były bardzo blisko siebie.
-Elsa!- zagadał białowłosy- jakie to uczycie wglądać w czyjeś umysły???
-Uważaj żebym zaraz do twojego nie zaglądneła!- zaśmialiśmy się- nie no.....tak serio to robiłam to pierwszy raz, bo nawet nie przypuszczałam, że tak potrafię! To tak jakbyś przelatywał przez labirynt. Totalnie wszystko jest zakręcone! I właśnie to mi nie pasowało! Jego umysł buł jakoś tak.........a zresztą! Pewnie mi się tak tylko wydaję!- kiedy to powiedziałam, byliśmy koło drzwi mojego pokoju- Tooo.......dobranoc!- mówię i wchodzę do środka.
-Dobranoc!- mówi cicho Jack i idzie w stronę swojego pokoju, a ja zamykam drzwi. Jeśli myślą, że ja teraz będę spać to się grubo mylą! Jeszcze te koszmary, które nawiedzają mnie każdej nocy............brrrrrrrrrrrrr, nie ma mowy! Ja już dobrze wiem gdzie się udać! Przeszłam przez pokój i ostrożnie otworzyłam szklane drzwi na balkon. Wyszłam na niego, a następnie wzbiłam się w powietrze. Leciałam bardzo szybko, bo pomógł mi wiatr. Wylądowałam na plaży. Fale oceanu tak pięknie szumiały. Pomimo, że księżyc nie był w pełni pięknie oświetlał wodę. Nagle usłyszałam jakiś szmer za plecami więc się odwróciłam. Krzaki lekko drgnęły. Jak ja uwielbiam moją bujną wyobraźnie. Zwróciłam twarz z powrotem ku oceanowi. Wzięłam głęboki oddech by poczuć morską bryzę. Zaczęłam biec w stronę oceanu. Czułam już pod stopami wodę. Kiedy dobiegłam do wystarczającej głębokości zanurkowałam. Chwile poruczałam nogami, aż w końcu poczułam jak stają się ogonem więc użyłam umiejętności szybkiego pływania i z szybkością błyskawicy zaczęłam płynąć w stronę mojego celu. Po paru minutach zatrzymałam się. Ujrzałam rafę koralową, która znajdowała się bardzo blisko celu. Wiedziałam już, że dobrze płynę.
                                                                  
 
Przepłynęłam przez nią patrząc na ten piękny, podwodny bukiet. Znowu przyspieszyłam i już po dosłownie 30sek widziałam skały w których widać było mnóstwo tuneli. Wynurzyłam się, aby sprawdzić czy jestem tam gdzie trzeba. Nie zawiodłam się. Przede mną znajdowało się miejsce gdzie zawsze uciekałam by uwolnić się od rzeczywistości, miejsce, które jest zarówno piękne, jak i tajemnie oraz niebezpieczne. Wyspa Maco.
                                                             
(Taka jest dniem i nocą)
 
Uśmiechnęłam się pod nosem i znowu zanurkowałam pod wodę. Wejście do wulkanu w którym jest księżycowe źródło znalazłam bez problemu. Przepłynęłam przez niewielką grotę i już. Jestem tam, gdzie chciałam być. Usiadłam na wystającej skale i spojrzałam w górę. Księżyc jak zawsze tu zawitał.
                                                             
(Od razu mówię, że nie był w pełni!!!)
 
 Uśmiechnęłam się. Wspomnienia z dawnych lat wróciły.

CDN 

Wybaczcie, że w takim momencie, ale muszę już jechać w góry. Dziękuje bardzo za te wyniki ankiety. LOVE!


 

 


♥Moje śnieżynki♥