Czesia! Niestety wena coraz bardziej mi się wyczerpuję, ale piszę takimi można powiedzieć ,,resztkami,, więc jakoś to będzie! Proszę, a oto rozdział!!!
Elsa:
Oki, to było bardzo, baaaaaaaardzo dziwne. Możecie mi wytłumaczyć, jak to się stało, że kiedy Jack mnie wyciągnął, mój ogon tak po prostu zniknął!? Ale to co potem zrobił! Jejku! On jest taki kochany! Kiedy lecieliśmy do bazy nie odzywaliśmy się ani słówkiem. Czułam jego wzrok na sobie, więc cały czas miałam delikatny rumieniec na policzkach. W końcu zobaczyliśmy skromnie wyglądającą chatkę, która była tylko złudzeniem dla tego, co jest w środku. Jack wskazał na otwarte okno w dachu. Wlecieliśmy przez nie. Kiedy znaleźliśmy się w środku cała reszta strażników patrzyła się na nas morderczym spojrzeniem.
-No co?- spytałam jednocześnie z Jackiem
-Wy się jeszcze pytacie?- mówi gniewnie Mikołaj- gdzie wy tyle byliście
-To długa historia!- śmieję się pod nosem- znaleźliście coś?
-Nie ,,coś,, a raczej KOGOŚ!- poprawił mnie Zając
Strażnicy rozstąpili się, a naszym oczom (moim i Jacka) ukazał się siedzący na krześle chłopak. Miał kruczoczarne, lekko potargane włosy, jasną cerę i piękne błękitne oczy. Kiedy nas zobaczył spuścił głowę.
-Znaleźliśmy go nieprzytomnego i leżącego w kałuży czarnego piasku. Odkąd się ocknął cały czas próbujemy coś z niego wyciągnąć, a on nic. Siedzi i się nie odzywa!- westchnął Miko
-Elso, może ty spróbuj go ,,pobudzić,,?!- zwróciła się do mnie Zębuszka
-Ja???- zdziwiłam się
-Masz moc miłości, a to się wiąże z umiejętnościami takimi jak dawanie przyjaźni, nawet szaleństwa, oraz możesz wdrażać się w czyjeś umysły! Spróbuj!- zachęciła mnie Ząbek
Kurczę! Nie miałam pojęcia, że tak potrafię. W sumie nie zaszkodzi spróbować. Podeszłam i przykucnęłam koło chłopaka. On patrzył się na podłogę i nie zwracał na mnie uwagi. Ok, raz rybie śmierć! Podniosłam rękę, a wokół mojej dłoni pojawiła się czerwona poświata, a wokół niej zaczęły latać różowe serduszka. Teraz tylko wystarczy się skupić. Zamknęłam oczy. Moje czoło zaczęło promieniować czerwienią, tak samo jak czoło chłopaka. Ok, czas odblokować jego umysł. Chwilkę to trwało. Kiedy skończyłam poświaty zniknęły, a ja opuściłam rękę i otworzyłam oczy.
-Spójrz na mnie!- powiedziałam łagodnym głosem, a w myślach błagałam żeby się udało. Chłopak mruknął coś pod nosem i podniósłszy głowę, spojrzał mi w oczy. Tak! Udało się! Juhu! Uśmiechnęłam się szeroko pokazując swoje śnieżnobiałe zęby. Strażnicy stanęli po moich bokach, a ja wstałam. Chłopak patrzył na nas jak na codzienną rzecz. Ani trochę strachu.
-Więc ten........-zaczął North- jak się zwiesz chłopcze?
Chłopak wstał i lekko się skłonił.
-Nico! Jestem Nico! Władca wiatru!- powiedział dumnym tonem.
-Możesz nam wyjaśnić co się stało zanim cię znaleźliśmy?- spytała Wróżka
-Żeby to ja wiedział!- westchnął
-Yeti! Zaprowadźcie naszego nowego gościa do wolnego pokoju. Niech odpocznie- zarządził Miko
Dwa włochate stwory wykonały polecenie.
-On mi się nie podoba!- stwierdziłam, kiedy zniknęli w korytarzu
-Co masz na myśli???- strażnicy popatrzyli na mnie zdziwieni
-No bo.......-westchnęła- kiedy wglądałam w jego umysł, coś mi nie pasowało. Zresztą..........może mi się wydawało!- machnęłam ręką.
-Dobrze! Wszyscy do swoich pokoi! Jutro będziemy rozmawiać na ten temat!- wykrzyknął North
Wszyscy poszli w swoje strony. Elsa i Jack szli razem, bo ich pokoje były bardzo blisko siebie.
-Elsa!- zagadał białowłosy- jakie to uczycie wglądać w czyjeś umysły???
-Uważaj żebym zaraz do twojego nie zaglądneła!- zaśmialiśmy się- nie no.....tak serio to robiłam to pierwszy raz, bo nawet nie przypuszczałam, że tak potrafię! To tak jakbyś przelatywał przez labirynt. Totalnie wszystko jest zakręcone! I właśnie to mi nie pasowało! Jego umysł buł jakoś tak.........a zresztą! Pewnie mi się tak tylko wydaję!- kiedy to powiedziałam, byliśmy koło drzwi mojego pokoju- Tooo.......dobranoc!- mówię i wchodzę do środka.
-Dobranoc!- mówi cicho Jack i idzie w stronę swojego pokoju, a ja zamykam drzwi. Jeśli myślą, że ja teraz będę spać to się grubo mylą! Jeszcze te koszmary, które nawiedzają mnie każdej nocy............brrrrrrrrrrrrr, nie ma mowy! Ja już dobrze wiem gdzie się udać! Przeszłam przez pokój i ostrożnie otworzyłam szklane drzwi na balkon. Wyszłam na niego, a następnie wzbiłam się w powietrze. Leciałam bardzo szybko, bo pomógł mi wiatr. Wylądowałam na plaży. Fale oceanu tak pięknie szumiały. Pomimo, że księżyc nie był w pełni pięknie oświetlał wodę. Nagle usłyszałam jakiś szmer za plecami więc się odwróciłam. Krzaki lekko drgnęły. Jak ja uwielbiam moją bujną wyobraźnie. Zwróciłam twarz z powrotem ku oceanowi. Wzięłam głęboki oddech by poczuć morską bryzę. Zaczęłam biec w stronę oceanu. Czułam już pod stopami wodę. Kiedy dobiegłam do wystarczającej głębokości zanurkowałam. Chwile poruczałam nogami, aż w końcu poczułam jak stają się ogonem więc użyłam umiejętności szybkiego pływania i z szybkością błyskawicy zaczęłam płynąć w stronę mojego celu. Po paru minutach zatrzymałam się. Ujrzałam rafę koralową, która znajdowała się bardzo blisko celu. Wiedziałam już, że dobrze płynę.
Przepłynęłam przez nią patrząc na ten piękny, podwodny bukiet. Znowu przyspieszyłam i już po dosłownie 30sek widziałam skały w których widać było mnóstwo tuneli. Wynurzyłam się, aby sprawdzić czy jestem tam gdzie trzeba. Nie zawiodłam się. Przede mną znajdowało się miejsce gdzie zawsze uciekałam by uwolnić się od rzeczywistości, miejsce, które jest zarówno piękne, jak i tajemnie oraz niebezpieczne. Wyspa Maco.
(Taka jest dniem i nocą)
Uśmiechnęłam się pod nosem i znowu zanurkowałam pod wodę. Wejście do wulkanu w którym jest księżycowe źródło znalazłam bez problemu. Przepłynęłam przez niewielką grotę i już. Jestem tam, gdzie chciałam być. Usiadłam na wystającej skale i spojrzałam w górę. Księżyc jak zawsze tu zawitał.
(Od razu mówię, że nie był w pełni!!!)
Uśmiechnęłam się. Wspomnienia z dawnych lat wróciły.
CDN
Wybaczcie, że w takim momencie, ale muszę już jechać w góry. Dziękuje bardzo za te wyniki ankiety. LOVE!