Jack:
-Elsa! Elsa! Gdzie ty jesteś?!- krzyczałem. Od dwóch godzin ja i inni strażnicy biegamy po całej bazie szukając tej dziewczyny. Gdzie ona może być?
-Elsa?- zaglądam do kolejnego pomieszczenia, ale po blondynce ani śladu. Posmutniały zamykam drzwi i opieram się o nie plecami.
-I co? Znalazłeś ją?- podleciała do mnie Zębuszka wyraźnie zmęczona poszukiwaniami.
-Nie, nie ma po niej ani śladu- odparłem- a inni coś znaleźli?- spytałem z małą nadzieją w głosie.
-Też nic nie znaleźli, jakby zapadła się pod ziemię!- odrzekła
-Pod ziemią jej nie ma Ząbek!- krzyknął Zając podchodzący do nas- osobiście sprawdzałem.
-Tak się mówi Kangurku!- przewracam oczami.
-Ile razy mam ci to jeszcze powtarzać! JA jestem ZAJĄCEM!!!- wrzeszczy.
-Mów sobie ile chcesz, ja i tak wiem swoje- śmieję się pod nosem.
-Koleś, uważaj sobie!- wyjął z pasa bumerang i wycelował go we mnie.
-Chłopcy! To nie czas na wasze sprzeczki! Elsa zniknęła i teraz najważniejsze jest abyśmy ją znaleźli!- skarciła nas wróżka.
-Masz racje- wdycham- ale gdzie mamy szukać? Szukaliśmy już wszędzie!
Nagle ziemia pod nami zaczęła się trząść. Wstrząsy zaczęły być coraz częstsze, aż koło nas pojawił się zdyszany North, a koło niego Piasek.
-North! Znalazłeś coś?- spytałem
On nic nie mówiąc wystawił rękę, na której było coś błyszczącego. Niewiele myśląc wziąłem to coś do ręki. Tym czymś okazała się być bransoletka! Zrobiona z pięknych, białych jak śnieg pereł i jasno-fioletowych kryształków. Znam tylko jedną osobę, która nosi taką bransoletkę.
-Przecież to bransoletka Elsy!- przeraziła się wróżka- ale.....ale chyba nie myślicie, że ona, że.....że......- zakryła dłońmi usta.
-Ząbek! Nawet o tym nie myśl! Poza tym ona jest przecież nieśmiertelna!- szybko przerwałam jej najgorsze myśli.
-No nic- westchnął Mikołaj- zróbmy sobie przerwę, a potem znów zaczniemy szukać!- zrządził. Wszyscy zgodnie pokiwaliśmy głowami i rozeszliśmy się. Kiedy szedłem korytarzem cały czas patrzyłem na bransoletkę Elsy. Nie wiem czemu, ale ta dziewczyna tak na mnie wpływa. Cały czas o niej myślę i widzę jej uśmiechniętą twarz przed oczami. Przycisnąłem bransoletkę do piersi. Nie wiem co zrobię, jeśli coś jej się stało. Ja po prostu za nią tęsknię. Brakuję mi jej. Bardzo.
Elsa:
Byłam oszołomiona. Patrzyłam z otwartą buzią na Kseris. Znajdowałam się teraz między wymiarami? No normalnie odjazd! Większego szczęścia sobie po prostu wyobrazić nie mogłam (mówiąc ironicznie)!!!
-Wszystko w porządku?- spytała strażniczka
-Ależ oczywiście! Przecież ja praktycznie codziennie jestem wysyłana do świata między wymiarami!- krzyknęłam ironicznie.
-Wiem, że jest to dla ciebie szok i ja to rozumiem. Chodź!- pokazała ręką na zielony portal. Razem do niego podeszłyśmy.
-Teraz pamiętaj! Kiedy będziesz po drugiej stronie i wejdziesz do labiryntu musisz znaleźć pomarańczowy portal. Wejdziesz do niego i przeteleportujesz się do krainy zwanej Woltą. Musisz w niej odszukać i przejść przez błękitny portal taki jak ten, przez który tu się znalazłaś, rozumiesz?
-Jasne!- i wskakuję do portalu. Teraz tak jakby przez mgłę słyszę krzyk Kseris: ,,Tylko uważaj na siebie!,,
Kiedy poczułam grunt pod nogami, przed sobą ujrzałam wejście do labiryntu. Biła od niego magie, a wyglądem jednocześnie przerażał i zachwycał.
Ok, pamiętaj, szukasz pomarańczowego portalu. Poszłam kilka kroków na przód i skręciłam w lewo, potem w prawo i jeszcze raz w lewo. Kilka metrów przede mną znajdował się żółty portal z którego wychodziły wielkie łapy z pazurami. Z pewnością tam nie wejdę! Poszłam boczną ścieżką. Szłam już dobre 30min. mijając mnóstwo innych portali, ale nie były one pomarańczowe. W pewnej chwili usłyszałam za sobą szelest. Przełknęłam głośno ślinę i powoli się odwróciłam. Za mną stał jakiś dziwny facet. Był ubrany w czarną zbroję zrobioną z czarnego piasku i metalu. Na jego głowie znajdował się hełm z rogami. Z jego dłoni buchały płomienie, a w drugiej trzymał wielki miecz. Był naprawdę przerażający.
Nagle cisnął we mnie ognistą kulą. Natychmiast machnęłam ręką, stwarzając lodową ścianę, która po zetknięciu z ogniem natychmiast się rozpuściła. Odskoczyłam, żeby nie dotknąć wody z mojego wytworu. Puściłam się pędem w jakąkolwiek ścieżkę, byleby nie trafić w jakiś ślepy zaułek. Słyszałam jak za mną biegnie. Znalazłam się na trochę większej przestrzeni między ścianami labiryntu. Spojrzałam za siebie. Na jakiś czas go zgubiłam. Nagle coś przykuło moją uwagę. Koło mnie leżał kij. Przyjrzałam mu się dokładnie. Ludzie! Trzymajcie mnie! Przecież to laska Jacka! Tylko skąd ona się tu wzięła? Wzięłam ją do ręki. Bił od niej ogromny chłód, jednak dla mnie był bardzo przyjemny.
-,,Elsa, gdzie ty jesteś?,,- usłyszałam głos w głowie. Z krzykiem upuściłam laskę. Nie uwierzycie! JA.....USŁYSZAŁAM....GŁOS......JACKA!!! Wzięłam laskę z powrotem do ręki.
-Jack?- wyszeptałam
-,,E-Elsa?,,- znowu go usłyszałam
-Jack! Jejku nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię......słyszę???
-,,Elsa, gdzie ty jesteś? Nie widzę cię,,
-(po opowiedzeniu wszystkich wydarzeń jakie mnie spotkały), a teraz ściga mnie jakiś facet, który najwyraźniej chcę mnie zabić!- krzyknęłam przerażona
-,,Elso, spokojnie. Jakoś się tam do ciebie dostanę! Pytanie tylko jak?,,
W tym momencie przede mną pojawił się ten ,,mroczny rycerz,, (nie Batman! XD)
-AAAAAA!!!- pisnęłam z przerażenia
-,,Co się dzieję?!,,
-Znalazł mnie!!!
-,,Dziewczyno! WIEJ!!!,,
Mnie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Trzymając laskę Jacka w ręce zaczęłam biec na oślep.
-Jack! Nie ucieknę przed nim!- krzyknęłam dysząc
-,,A próbowałaś latać?,,
-Tak i nie mogę! Tutaj jest jakaś taka dziwna atmosfera!
Nagle się potknęłam i przewróciła. Odwróciłam głowę do tyłu. Ten facet stał za mną. Podniósł rękę w której trzema miecz, przez co jego koniec dotykał mojej szyi. Z przerażeniem w oczami wpatrywałam się w jego twarz przykrytą hełmem. Ciężko oddychając powiedziałam pierwsze trzy słowa, które przyszły mi do głowy:
-Jack.......boję się!
CDN
Koniec! Teraz macie taki dłuższy rozdział! Mam świetny humor, bo jak wszyscy wiemy...........JUTRO KONIEC ROKU SZKOLNEGO!!! Rozdziały będą się pojawiać co kilka dni! Do napisania!!! PA!
Świetny rozdział! Mam nadzieję, że Elsa jakoś wyjdzie z tego cało. Pozdrawiam, życzę weny i podzielam twoją radość w związku z zakończeniem roku szkolnego!
OdpowiedzUsuńLololololololalalalalala! Głupawka po przeczytaniu rozdziału obecna xD
OdpowiedzUsuńA teraz na poważnie. [i tu wtrąca się Jack, mieszkający u mnie (kiedyś się dowiesz, będzie na blogu) - ty nie umiesz poważnie!] Jack przymknij twarz. No więc, rozdział super! Hm. Skąd wzięłaś to Kseris, czy jak się tam to pisało? :D
Czekam na nexta. Weny i buziaki [od Jacka nie dostaniesz - Elsa byłaby zazdrosna xD]!!
HAHHAHA! Imię to wymyśliłam, a zdjęcie......no cóż, znalazłam na google wpisując ,,elf fantazy,,
UsuńŚwietny! Dawaj Jack! RATUJ Else!
OdpowiedzUsuńU mnie nowy next!
Weny!
Chmmm... No jak by tu to określić? Jakbym ja uciekała to by ten "rycerz" by biegł za mną i się ślizgał... Pewnie ciekawicie się na czym... Otóż..... JA BYM SIĘ ZESRAŁA! DOSŁOWNIE.
OdpowiedzUsuńA teraz przepraszam za użycie przez mnie takiego wulgarnego określenia
Nic się nie stało!
UsuńNa moim opowiadaniu Elsa jest bardzo odważna! (Ale też się boi)
Uduszę cię Polsacie!
OdpowiedzUsuńWOW! Rozdział bosko, ekstra superowy! (itp.) Naucz mnie tego!
Jak ty to zrobiłaś?! Naucz mnie tak polsatować! (powtarzam się) Jack i El komunikują się? Medżik! (xD) Mroczny rycerz ! (nanananananananan Batman!) a ino ją tknie to obiecuję, że pozbawię go słuchu swoim śpiewem! (xD) Jelsa komunikuje się przez bransoletę i kostur oraz przez więź? MEDŻIK!
Witamy w świecie Wróżbity Macieja! Tu wszystko jest.... Medżikowe! Nienormalne i chore! (w dobrym znaczeniu :D)
Weny, czasu i chęci! (i czasu XD)
~Kiniaa~
??????XDXDXDXD??????
UsuńJednym słowem...FACK LOGIC! Albo..*reakcja Twojego mózgu* WTF BOOOOOM!!!!!
UsuńKiniaa ale przecie wika kot to wróżbita maciej xD trza pamiętać xD
UsuńSuper rozdział! Zastanawiam się jakim cudem laska Jack'a znalazła się w tym dziwnym labiryncie... Ale zresztą czy to takie ważne? Mam nadzieję, że Elsa ujdzie cało z tego labiryntu i ucieknie przed tym mrocznym rycerzem (albo mu porządnie przyfasoli XD).
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki na kolejny tak dobry rozdział i życzę superowych wakacji!
Pare słów: DZIWNE, NIEZROZUMIALE, WHAT, DLACZEGO TAM BYŁ INNY RODZAJ ACEIRO??? Przypadek? Nie sądzę! -_- Świetny rozdział! ;D
OdpowiedzUsuń