czwartek, 2 lipca 2015

Rozdział 18 ,,Tęskniłam za tobą!''

Dzieńdoberek! Witajcie wakacje, witaj nowy rozdziale! Miłego czytania!

Elsa:
Rycerz zamachnął się, przez co miecz był już parę centymetrów ode mnie. Szybko przeturlałam się w lewo, a jego broń wbiła się w posadzkę kilka minimetrów ode mnie. Natychmiast wstałam i zaczęłam biec w jakąkolwiek inną ścieżkę.
Kiedy usłyszałam, że biegnie za mną, machnęłam ręką, a przed nim wyrosła lodowa ściana. Zaczął w nią walić pięścią, potem mieczem, a ta się kruszyła. Wiedziałam, że ściana długo nie wytrzyma. Koło mnie ujrzałam różowy portal. Różowy? Matko! Gdzie ten przeklęty pomarańczowy portal! Skręciłam w prawo i oparłam się o ścianę, żeby odetchnąć. Mam już dość tego uciekania! Ale sama nie mam z nim szans. O księżycu, gdyby Jack tu był! Mam nadzieję, że wyjdę z tych wymiarów i wszystko się ułoży. Moje rozmyślanie przerwał hałas za ścianą. Kurdę! Ani chwili spokoju z tym gościem! Wstałam na równe nogi i oczywiście znowu trzeba uciekać. Ognista kula przeleciała mi koło głowy, a potem kolejna trafiła w miejsce gdzie znajduje się rozcięcie. Wrzasnęłam na całe gardło i opadłam na kolana. Złapałam się za ramie. Zamiast rozcięcia, teraz było całe poparzone i bardzo obficie krwawiło. Rana sięgała od lewego obojczyka, aż do górnej części łokcia. Łzy bólu spływały mi po policzkach.
-,,Elso! Co się stało?!,,- usłyszałam w głowie
-Jack! Po...pomocy!- zwinęłam się z bólu na posadzce
Nagle poczułam metalową rękę na szyi. Ten rycerz podniósł mnie na kilka centymetrów nad ziemią. Zaczęłam machać nogami i próbowałam się wyrwać. Moje wysiłki przerwała nagła fala bólu mojego poparzonego ramienia. Znowu poleciały mi łzy. W takim stanie to ja długo nie pociągnę. Nagle w moim oku mignęło światło. Podniosłam głowę. Przede mną, na ścianie zawieszone było lustro.
                                                        
(nie zwracajcie uwagi na tą dziewczynę)

Rycerz zamachnął się i rzucił mną  w jego stronę. Przygotowana na poranienie się od szkła osłoniłam się rękami. Jeszcze sekunda i.............poczułam jakbym przeleciała przez galaretę? Po chwili upadłam na kamienną posadzkę. Spojrzałam przed siebie. Czy ja.......przeszłam przez zwierciadło? Jestem po drugiej stronie lustra. Rozejrzałam się. Gdzie okiem sięgnąć wszędzie lustra! Na ścianach, podłodze, suficie, DOSŁOWNIE WSZĘDZIE!
                                                             

 
 
 
 
      
 
 
 
W każdych z nich odbijało się otoczenie, a czasami odbicie znikało na parę sekund i pokazywało jakieś miejsce. A to las, a to pustynie i tak dalej. Nagle lustro z którego ,,wypadłam,, zafalowało i wyskoczył z niego rycerz. Czy ten gość w ogóle ma zamiar zostawić mnie w spokoju. Zaczął do mnie powoli podchodzić z mieczem w ręku. Extra! Zaraz zrobi ze mnie pieczoną rybę! Ból ramienia uniemożliwił mi jakiekolwiek próby skupienia się. No dalej Elsa! Myśl! Nie pozwól mu się zabić! Po chwili nagle mnie olśniło. Walnęłam zdrową ręką w posadzkę. Nogi rycerza zaczął pokrywać lód. Pomimo jego prób uwolnienia się tafla lodu pokryła go całkowicie, a on zastygł w bezruchu. Dobra, mam sporo czasu zanim się uwolni. No tak, tylko pytanie co ja mam teraz zrobić! Osłabiona, ranna, wyczerpana i ledwo żywa dziewczyna raczej nie ma dużych szans, żeby przeżyć. Gdy tak gorączkowo myślałam jakieś dziwne, błękitne światło wpadło do mojego prawego oka. Lekko je przymrużyłam, bo błękit był bardzo ostry. Odwróciłam głowę i zobaczyłam zwierciadło, które zdecydowanie różniło się od innych. Znajdowało się ono na wniesieniu, a prowadziły do niego schody.
                                                                 
 
 
Wstałam bardzo niesfornie i zaczęłam się kierować w jego stronę powolnym krokiem. Kiedy udało mi się wejść po schodach zobaczyłam coś, co sprawiło, ze pomyślałam że zaraz spadnę. Zobaczyłam Jacka! Stał na korytarzu i przyglądał się.............mojej bransoletce? No tak! Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nie mam jej na lewym nadgarstku.
-Jack?- wyszeptałam. On najwyraźniej to usłyszał i przeniósł na mnie wzrok. Przez chwilę zobaczyłam na jego twarzy przerażenie, ale po chwili zastąpiła go niepewność. Powili i niepewnie zaczął kierować się w moją stronę.
-Jack?- ponownie wyszeptałam dotykając ręką tafli lustra.
-Elsa?- spytał cichym głosem także przykładając dłoń do powierzchni zwierciadła.
                                                             
 
Myślałam, że za chwilę będę skakać z radości! Jack! To on! Teraz tylko pytanie jak się do niego dostać. Złożyłam dłonie w pięści i zaczęłam walić w powierzchnię z całej siły. Niestety nic z tego. Na lustrze nie pojawiła się nawet mała ryska. Jack widząc co zamierzam zrobić przyłączył się do mnie. Po 10min walenia w lustro nadal nic się nie działo. Zrezygnowana oparłam się ramieniem o powierzchnię zwierciadła zsunęłam się na kolana. Z moich oczy zaczęły lecieć łzy. Powoli zaczęłam tracić nadzieję. Jack także przykucnął.
-Elso, nie martw się. Zaraz na pewno coś wymyślimy! Będzie dobrze!- zaczął mnie pocieszać
-Jack! Ja nie chcę tu zostać na zawsze- zakryłam twarz dłońmi i zaczęłam cichutko szlochać.
-Elso, spójrz na mnie!- powiedział zatroskanym głosem, a ja spojrzałam mu w oczy ukazując zapłakaną twarz- wszystko będzie dobrze.
Znów dotknęłam tafli lustra, a Jack zrobił to samo i gdyby nie to, że dzieliła nas powierzchnia zwierciadła, to nasze dłonie teraz by się stykały. Lekko się uśmiechnęłam. Nagle tafla znajdująca się pod moją dłonią zaświeciła granatowym blaskiem, a moja ręka.........PRZESZŁA NA DRUGĄ STRONE! Z piskiem natychmiast przyciągnęłam rękę z powrotem do siebie. Ja i białowłosy mieliśmy zaskoczone miny. Ale skoro tak się dzieję to znacz, że wydostanę się stąd na skróty?
-Jack, dotknij lustra jeszcze raz- poprosiłam, a wykonał moje polecenie. Zrobiłam to samo i znów stało się to co poprzednio. Spróbowałam iść na przód, ale nie mogłam. Ponownie zaczęłam napierać z całej siły na lustro, ale przechodziły tylko moje dłonie, nic więcej. Skoro ja nie mogę przejść to zostaje tylko jedno.
-Jack, chwyć mnie za dłonie!- powiedziałam, zamknęłam oczy  i opuściłam głowę. W pewnym momencie poczułam zimne dłonie na moich rękach. Westchnęłam i zaczęłam ciągnąć go w moją stronę. Nie czułam żadnego oporu więc nie przestawałam. W końcu puściłam jego dłonie. Powoli podniosłam głowę i otworzyłam oczy. Przede mną stał Jack uśmiechający się od ucha do ucha.
-JACK!- krzyknęłam i rzuciłam mu się w ramiona. Zrobiłam to z taką siłą, że oboje wylądowaliśmy na posadzce. Z całej siły wtuliłam się w jego tors i zaczęłam głośno płakać. Jednak nie ze smutku lecz z radości. Wielkiej radości! Śmiałam się przez łzy. On sam zaczął się śmiać i mocno mnie objął.
-Nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęskniłam!- wyszeptałam mu do ucha
-Martwiłem się o ciebie! Myślałem, że coś ci się stało!- jeszcze mocniej przycisnął mnie do siebie
-W sumie to serio coś mi się stało- powiedziałam pokazując mu moje poparzone ramie.
-NA WIELKI KSIĘŻYC! CO CI SIĘ STAŁO?!- wykrzyknął przerażony
-Ten rycerz trafił mnie ognistą kulą- odparłam
Białowłosy machnął rękami, a w nich pojawiła się bryłka lodu. Delikatnie złapał mnie za rękę i przyłożył mi lód do rany. Natychmiast się wyrwałam.
-Ałł!- wrzasnęłam- masz w ogóle pojęcie, jak to boli!?
-Jeśli będziesz się szarpać, to zaboli jeszcze bardziej. Albo dasz sobie pomóc, albo zostanie ci olbrzymia blizna!
Kiedy to powiedział wzdrygnęłam się. Niechętnie pozwoliłam opatrzeć mi rękę. Krzyczałam i płakałam z bólu. Widziałam w jego oczach współczucie. Wiedziałam, że zwyczajnie chce mi pomóc. Kiedy skończył, dotknął palcem mojej rany, a ta pokryła się śnieżnym puchem i szronem dając mi wielką ulgę. Następnie wyczarował szmatkę wykonaną z lodu i szronu, po czym zaczął ją powili i ostrożnie zawijać wokół poparzenia.
-I gotowe!- powiedział zawiązując supełek- jak wrócimy na biegun, to tam dokładniej ją opatrzymy- powiedział pomagając mi wstać. Chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Nagle jakaś siłą kazała nam zbliżyć się do siebie. Nasze twarze zaczęły być coraz bliżej siebie. Już byliśmy tak blisko, gdy..............

CDN

Miałam dać już trochę wcześnie, ale cały czas miałam coś do załatwienia więc nie zdążyłam! Mam nadzieję, ze rozdział się podobał i czekam na mnóóóstwo komów! Narka!

18 komentarzy:

  1. Gdy nagle.... Co?! Co nagle?! No pisz! AAAAAAAAA!!! Boski rozdział!
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nosz kurwa jego jebana mać! xD
    Czemu w takim momencie?????????????? Ja się pytam! Czemu???? XD
    Śłodkięęęę <3
    Głupawka mi odpi.... odwala :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny! Ale..., Ty mendo jedna! Doskonale wiesz, że wszystkich będzie zżerać ciekawość! Jak mogłaś nam to zrobić?!!! Czekam baaaardzo niecierpliwie na next'a i życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne najpierw sama jest w krajobrazie a potem pakuje do niego ukochanego bez obrazy ale to szczyt inteligencji ;) W takim momęcie! Why?

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaa!!!
    Ja chcieć wiencej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz co zrobić, by ludzie mieli ochotę na więcej. Ale w takim momencie? Serio?! Pisz szybko proszę następny rozdział, bo naprawdę nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominowałam cię do LA. Więcej u mnie: is-you-and-i.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny , naprawdę super czekam na next . Po za ty zapraszam na opowiadania spod magicznego pióra jest nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowałam cię do LA. Więcej u mnie- kolorowydym.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominowałam Cię do LA! Szczegóły u mnie: http://frost-snow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nominowałam cię do LA! Wiesz gdzie sprawdzić pytania nie?

    OdpowiedzUsuń
  12. Nominowałam Cię do LA! (Jak chyba z 5 osób przede mną XD) Szczegóły u mnie: https://serceskutelodem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Blablabalbal zostałaś nominowana do LA ! Czemu to cię nie dziwi? Więcej u mnie :3

    OdpowiedzUsuń
  14. skoro wszyscy z tym La to ja też :D
    LA czeka na ciebie u mnie xD

    OdpowiedzUsuń
  15. Elo elo? Czekam na rozdział. -. ;-;

    OdpowiedzUsuń

♥Moje śnieżynki♥