sobota, 28 marca 2015
Rozdział 8 ,,Zadanie wykonane''
Elsa latała właśnie nad budynkami i wieżowcami w Tokio. Zamrażała chodniki pod nogami ludzi (chyba wiadomo czym to się kończyło), oszraniała okna i jednym pstryknięciem palcami zakochiwała przypadkowych przechodniów.
-I tak to się robi!- pochwaliła się przysiadając na jednym z drapaczy chmur, podziwiając swoje dzieło- Wietrze! następny przystanek, STANY!- zawołała i od razu porwało ją do góry, aż po nad chmury. To było cudowne uczucie. Leciała jak z katapulty, a wiatr delikatnie muskał jej twarz. Cieszyła się jak nigdy. Wreszcie mogła robić to co chciała. Żadnych zakazów, żadnych nakazów, ZERO zasad! Była po prostu wolna i szczęśliwa! Minęło kilka sekund, a już była nad swoim celem.
-Juuuuuuuuuchuuuuuuuuuu!!!- krzyknęła obniżając swój lot
-CZEŚĆ WSZYSTKIM!!!- zawołała z wysoka i śmignęła w dół. Leciała ulicami miasta zgrabnie omijając samochody i robiąc chłodne psikusy dzieciom i dorosłym. Zobaczyła grupkę dzieci lepiących bałwany. Na jej twarzy zawitał szyderczy uśmiech. Wyczarowała śnieżkę i rzuciła nią w jakiegoś chłopaka. On myśląc, że to jeden z jego kolegów i koleżanek zaczął rzucać w innych. Tak zaczęła się wielka bitwa na śnieżki w której Elsa także brała udział. Nagle jakaś dziewczynka przez nią przebiegła. Zebrało jej się na łzy. Znowu to poczuła. Ten okropny ból w sercu. Robiła co mogła, a nadal nikt w nią nie wierzył. Odbiła się od ziemi i zaczęła lecieć w stronę małego lasku na skraju miasta. Wylądowała na jego środku. Była to duża polana. Usiadła i popatrzyła na księżyc, który wyłonił się zza chmury.
-Robię wszystko co mogę, a nadal nikt mnie nie widzi. Mówiłeś, że masz wobec mnie plany. Oto ci chodziło? żebym już zawsze była sama? Mógłbyś chociaż się odezwać i podpowiedzieć mi, co teraz?- patrzyła na niego błagalnym wzrokiem, oczekując odpowiedzi, której i tak nie odszywała.
-No jasne, najlepiej milczeć!- pomyślała wstając. Bez radna zaczęła bawić się mocą i śpiewać:
(,,Let it go,, Demi Lovato w dosłownym tłumaczeniu, oryginał macie tu: (LINK) )
-Uwolnij to
Uwolnij to
Nie mogę dłużej tego powstrzymywać
Uwolnij to
Uwolnij to
Odwróć się i zatrzaśnij drzwi
Śnieg skrzy się jasno pośród górskiej nocy
Nie widać żadnych śladów stóp
Królestwo odosobnienia
I wygląda na to, że jestem jego Królową.
Wiatr wyje jak wirująca burza wewnątrz mnie
Nie mogłam dłużej dusić tego w sobie
Niebiosa wiedzą, że próbowałam
Nie dopuszczaj ich do siebie
Nie daj im zobaczyć
Bądź grzeczną dziewczynką,
którą zawsze musiałaś być
Ukrywaj, nie przeżywaj
Nie daj im się poznać
Cóż, teraz już wiedzą
Uwolnij to
Uwolnij to
Nie mogę dłużej tego powstrzymywać
Uwolnij to
Uwolnij to
Odwróć się i zatrzaśnij drzwi
Tutaj stoję i tu zostaję
Uwolnij to
Uwolnij to
Zimno i tak nigdy mi nie przeszkadzało
Zabawne jak pewien dystans
Sprawia, że wszystko wydaje się małe
A lęki, które niegdyś miały nade mną władze
Nie mogą mnie tu dosięgnąć
Tu na górze pośród zimnego, rzadkiego powietrza
Wreszcie mogę odetchnąć
Wiem, że zostawiłam życie za sobą
Lecz za bardzo mi ulżyło, by się smucić
Uwolnij to
Uwolnij to
Już tego nie powstrzymam,
Uwolnij to
Uwolnij to
Odwracam się i zatrzaskuję drzwi
Tu stoję i tu zostanę
Uwolnij to
Uwolnij to
Zimno i tak nigdy mi nie przeszkadzało
Stojąc zamarznięta w życiu które wybrałam,
nie znajdziesz mnie, przeszłość jest daleko za mną.
Zagrzebana w śniegu
Uwolnij to
Uwolnij to
Już tego nie powstrzymam
Uwolnij to
Uwolnij to
Odwracam się i zatrzaskuję drzwi
Tu stoję, i tu zostanę
Uwolnij to
Uwolnij to
Zimno i tak nigdy mi nie przeszkadzało
Uwolnij to
Uwolnij to
Uwolnij to
Uuuuu...
Uwolnij to... (To co robiła w czasie śpiewania jest miej więcej pokazane tu: (LINK) ) - zakończyła już uspokojona i radosna.
-Masz przecudowny głos- usłyszała nagle. Zaczęła się nerwowo rozglądać, trzymając ręce w gotowości (taaaaa.....jak to fajnie brzmi XD)
-Kim jesteś, pokaż się!- krzyczała przerażona
-Naprawdę nie musisz się mnie.........
-Powiedziałam, POKAŻ SIĘ!!!- zdenerwowała się
-Skoro sobie tego życzysz- usłyszała za sobą, więc odwróciła się gwałtownie i zobaczyła, że z cienia zaczyna wyłaniać się czyjaś sylwetka, która szybko okazała się być białowłosym chłopakiem z laską w ręku.
-To ty!- wyszeptała
-Coś mówiłaś???
-Yyy pytałam się kim jesteś!?
-Jestem Jack, Jack Frost, strażnik zimy i zabawy, a ty Elsa Cold jak mniemam?
-Tak, to ja. Mogłabym wiedzieć skąd mnie znasz?
-A niby jak mógłbym nie znać kogoś kto zepsuł mi zabawę!
-Zepsuł zabawę???- zdziwiła się
-Robienie na złość zającowi wielkanocnemu robiąc śnieżycę w Wielkanoc to moja działka, chociaż muszę przyznać, nawet ja miałbym trudności, żeby taką zrobić, ty też jesteś niezła!
-To się stało przypadkiem, ale dzięki!
-Słuchaj, trochę mi się śpieszy, mogłabyś nie sprawiać mi kłopotów i pójść ze mną?
-Słucham, co takiego???- była oszołomiona tym co powiedział
-To co słyszałaś!- powiedział jakby nigdy nic
-Sorry, ale nigdzie z tobą nie idę!
-Z babami to trzeba prosto z mostu, idziesz ze mną po dobroci czy wolisz siłom
-Ani tak, ani tak, a teraz żegnam!!!
-Czyli wolisz siłom, ok, chłopaki działać, tylko delikatnie, to jednak dziewczyna!
-O czym ty........aaaaaa!!!- wtedy jakaś wielka ręka złapała ją w pasie i uniosła do góry. Spojrzała za siebie i zobaczyła dwa wielkie, owłosione stwory- zostaw mnie, puszczaj!- szarpała się, ale Yeti był za silny. W końcu zamachną się i wrzucił ją do wora, a następnie zawiązał otwór. Białowłosy podszedł do niego.
-Pocieszę cię, jak powiem, że też tak miałem?- w odpowiedzi dostał tylko mocniejsze szarpania i wściekła warczenie.
-Uznam to za tak!- zaśmiał się, wyciągając śnieżną kulę z kieszeni. Wyszeptał do niej ,,baza Northa,, i rzucił ją przez siebie. Wyleciał z niej portal mieniący się różnymi kolorami. Wszedł do niego jako pierwszy. Po drugiej stronie czekali na niego zniecierpliwieni strażnicy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uśmiałam się xD
OdpowiedzUsuń* Wchodzi mama do pokoju *
OdpowiedzUsuń- Marta czego się tak głupio uśmiechasz do monitora ?
- Bo ehm ... przeczytałam coś co mnie ucieszyło
- A co ?
- Ten tego ehm .... bloga.
Reakcja mojej mamy potem była ciekawsza , ale wole jej nie opisywać XDD Nieziemski rozdział
świetny rozdział *,* czekam na nexta
OdpowiedzUsuńFajno :D świetnie;* jak zawsze;D
OdpowiedzUsuńHej! Nominowałam cię do LBA, wiecej info tu: http://dzieci-szatana.blogspot.com/2015/03/liebster-blog-avards.html
OdpowiedzUsuńOk, dzięki!
UsuńNiezłe niezłe. Kture to La? Czwarte?
OdpowiedzUsuńMniej więcej tak
UsuńJedno słowo. Niesamowite! Dawaj szybkiego nexta! :D Ten worek mnie rozwalił!
OdpowiedzUsuńTen worek...Jak ja to lubie. Och, Jack musi wymyślić coś innego dla zająca. Rozdział świetny i... Brak mi słów.
OdpowiedzUsuńNie dokończyłam. Taki super, że brak mi słó.w
OdpowiedzUsuńZatrabisty rozdział dawaj nexta :3
OdpowiedzUsuńChciałabym cię za zaprosić ma mego bloga dopiero zaczynam pisać o Jelsie może nie jest taki zaje***ty jak twój ale daję radę
http://jelsa-w-siodle.blogspot.com
Bardzo chętnie przeczytam! Miło mi cię powitać w naszym gronie!
OdpowiedzUsuńKolejny cudowny rozdziałek!!! Już nie mogę doczekać się kolejnych :D
OdpowiedzUsuńNajlepiej:
OdpowiedzUsuńWrzucić kogoś do śmierdzącego worka po kartoflach, w którym są jeszcze obierki i zatargać za pomocą teleportu na środek bieguna północnego, do chatki dziwolągów.
Super zapraszam na mojego bloga Jack-i-Elsa-m.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepne